Pomyślcie sobie tak – macie Rickowskie gogle do oglądania tego co robicie w innych rzeczywistościach i możecie sobie przełączać między kolejnymi „kanałami”. Jak wiele moglibyśmy się dowiedzieć na temat nas samych oglądając zaledwie przez kilka godzin i analizując nasze poczynania, a inne światy potraktować jako hiper realną rzeczywistość. Jestem zakochany w tym pomyśle. Ricka i Morty’ego kocham za takie właśnie pomysły. I wiem, nie tylko ja. Ale trzeba przyznać twórcy wiedzą jak wyłożyć fakty naukowe, przytoczyć pewne teorie i puścić nieco wodzy fantasy, przy tym wszystkim serwując widzowi bardzo przystępną bajkę, jakże często uginającą się pod naporem absurdu. Krótko do twórców – zróbcie tych odcinków [rzecz jasna na takim poziomie co 3 pierwsze sezony!] jak najwięcej. Najlepiej niech nigdy się nie kończą.
Ja np. mam obsesję na punkcie poznawania siebie, własnego wnętrza, i dlatego też teoria wieloświatów wydaję mi się tak łakomym kąskiem. Teraz zastanówmy się jak mogłoby to działać. Zakładając, że nasza rzeczywistość ma kształt hiperkuli 4-wymiarowej, moglibyśmy stwierdzić, że inne rzeczywistości również, a całość jest poukładana jak takie bańki mydlane obok siebie, każda z kompletnie innym wnętrzem.